2012-03-13
Kursant: Paweł G.
Kilkanaście dni temu zdałem za pierwszym razem egzamin państwowy. Oczywiście na początku, zanim wsiadłem do auta, było trochę stresu, bo przecież to normalne. Najważniejsze to nie dać tego po sobie poznać i pozwolić, by stres nas nie zjadł. Za kółkiem czułem się już pewnie, bo byłem pewny swoich umiejętności i poziomu swojego wykształcenia. Profesjonalne przygotowanie zaś zawdzięczam Panu Zbyszkowi Kulpie. Ma indywidualne podejście do każdego kursanta i co trzeba przyznać - opanowanie, którego mimo wszystko niektórym instruktorom brakuje, jak wiem z własnego życiowego doświadczenia... Oprócz ćwiczenia słabszych elementów technicznych dużo jeździliśmy po trudnych odcinkach, na których na samym początku niemal łapałem się za głowę. Dziś wiem, że to pikuś. Co najciekawsze, mimo że miałem świadomość tego, że danego dnia Pan Zbyszek ma za sobą już parę godzin jazdy z kursantami, nigdy nie dał mi odczuć, że jest zmęczony, czy rozdrażniony poziomem jazdy lub moimi błędami, które przecież jak każdy popełniałem sporo. Za każdym razem ta sama świeżość i chęć dalszej jazdy, jakby to była pierwsza godzina jazdy:) Panie Zbyszku - co tu dużo mówić. Przygotował mnie Pan do jazdy i czuję się pewnie na drodze. Mam opanowanie, kontroluję sytuację i mam pole widzenie na długo przed. Jak to Pan mówił - na drodze liczy się umiejętność przewidywania sytuacji. I tego się nauczyłem. Największą zaś pochwałą dla kursanta, jaką może usłyszeć od swojego Nauczyciela to ta, gdy ten stwierdza, że kursant będzie tak dobrze jeździł, że instruktor będzie się z nim nudził, bo nie będzie w stanie go na niczym złapać. I ze mną tak właśnie było. Proszę trzymać tak dalej Panie Zbyszku a Pana poziom zdawalności nadal będzie tak wysoki jak dotychczas. Oby zawsze Pan wygrywał do zera z WORDEM:) Pozdrawiam
